Podróż na Korfu Miniporadnik część II

Podróż na Korfu – Spacer po Wyspie

W piątek popołudniu, gdy rozpogodziło się po porannych opadach wybraliśmy się na spacer do Cape Drastis – przylądku, z którego rozciągają się niesamowite widoki. Sama droga była ciekawą atrakcją, bo mieliśmy okazję spacerować przez cichą i w niektórych miejscach bardzo zaniedbaną miejscowość. To co rzuciło mi się w oczy podczas podróży na Korfu to skrajności. Z jednej strony piękne cuda natury i tętniąca kolorami turystyka. Z drugiej zaś mnóstwo, zaniedbanych opuszczonych jakby w biegu budynków i pokrytych rdzą wraków aut. Poza tą miejscowością zaś rozciągały się malownicze ścieżki pełne wyjątkowych, pnących się ku słońcu drzew roślin.

Zaraz obok przylądku Cape Drastis (patrząc na mapę momentami nie dowierzam, że tam byłam, ale na szczęście mam zdjęcia) znajduje się plaża Logas Beach, z której przywiozłam kilka drobnych kamyków. Choć były tam też większe 😉 Widoki były piękne, woda ciepła, choć ostatecznie zbliżał się wieczór i żeby wrócić przed tym jak się ściemni postanowiliśmy wracać. W drodze powrotnej spotkaliśmy kilka miejscowych kotów i uroczego psa – chyba owczarka greckiego 😉

Korfu Cape Drastis

Więcej na temat podróży na Korfu – pogody na wyspie, jej ukształtowania, możliwościach wynajęcia pojazdów i rozrywkach w miasteczku Sidari pisałam w pierwszej części miniporadnika.

Korfu spacer na Cape Drastis

 

Podróż na Korfu i zachód Słońca nad Kanałem Miłości

Sobota była pochmurna więc oddawaliśmy się lekturze oraz grze w karty (mamy tabelę wyników i jako ambitne  jednostki nawet przy grach dajemy z siebie wszystko). Gdy się rozpogodziło wybraliśmy się na spacer, spróbowaliśmy lokalnej pity, a  po kolacji ponownie nad Canal d’amore tym razem, by zaobserwować zachodzące słońce…

To był niezwykły wieczór… Byłam w Grecji, nad Kanałem Miłości, u boku kochanego mężczyzny, z którym od ponad dwóch lat na nowo odkrywam świat. Mężczyzny, który jest dla mnie motywującym wsparciem i  wyjątkowym Przyjacielem, przy którym się spełniam i czuję bezwarunkową miłość i akceptację.

Zrobił mi niespodziankę… Otrzymałam pierścionek i po zamianie kilku słów stałam się narzeczoną…

Gdyby nie fakt, że byliśmy na skarpie skakałabym z radości. Zrobiłam to trochę dalej gdy już był pod nami stabilny ląd. Coś jest w tej legendzie o Canal d’Amore… Na szczęście dostałam jakieś fory i nie musiałam pływać, by wrócić z jego wybrzeży ze swą „Drugą Połówką” 🙂

Podróż na Korfu Kanał Miłości

Pyszne koktajle – spróbujcie koniecznie!

By uczcić zaręczyny wybraliśmy się o lokalu, który przy wcześniejszych spacerach przykuł moją uwagę. Pełen pnących się po ścianach roślin Maraboo zachęcał nie tylko wystrojem, ale i Panią, która od progu z uśmiechem chciała nas poczęstować „shotami”. Podziękowaliśmy stwierdzając, że szukamy czegoś bez alkoholu, i po chwil siedzieliśmy w środku z kartą koktajli, podaną bezpłatnie wodą i miseczką popcornu. Swoją drogą – ciekawe zabiegi na zapraszanie i zatrzymanie obdarowanego przy wejściu Klienta.

To co otrzymaliśmy za 4 euro było niezwykłym doznaniem zarówno dla podniebienia jak i oczu. Świeże owoce zaraz za barem miksował z widoczną na twarzy radością i pasją właściciel. Koktajle smakowały obłędnie, a fakt, że sam twórca za jakiś czas przyszedł zapytać jak smakują było sympatycznym akcentem. To był piękny wieczór uczczony odpowiednio pięknym toastem.

 Podróż na Korfu miejscowe koktajle

Podróż na Korfu – przepiękne plaże Kasiopi

Niedziela była bardzo słoneczna i wybraliśmy się autobusem do oddalonego o kilkanaście kilometrów Kasiopi. Po 40 minutach znaleźliśmy się w nieco odmiennym krajobrazie i przy zdecydowanie innych plażach. Kamieniste wybrzeża, zimniejsza, głębsza i dość porywista woda skutecznie zatrzymywała nas na ręcznikach. By korzystać w pełni z tego typu plaż z pewnością przydają się specjalne buty. Chodzenie po kamieniach na boso nie należało do przyjemności, a klapki, szczególnie w wodzie nie zdawały egzaminu.

Widoki za to były cudowne i czując po poprzednim dniu niedosyt słońca, z przyjemnością korzystaliśmy z jakichś 30ºC leżąc przez pewien czas na jednej, a później na drugiej plaży.

Kasiopi plaża

Znajdowaliśmy się bliżej Albanii i ku naszemu zaskoczeniu nasz operator stwierdził, że naliczać będzie słone opłaty za połączenia. Dzwonić i tak w sumie nie zamierzaliśmy, bo w końcu byliśmy na urlopie J ale gdy dotarliśmy na autobus powrotny stało się coś nieoczekiwanego. Z godziny 15:35 (o 16 miał podjechać bus) zrobiła się 16:35. Byliśmy w szoku! Najwidoczniej nasze telefony przestawiły się na inną strefę czasową! Jedyne co nam pozostało to westchnięcie z ulgą, bo zdecydowaliśmy się na powrót przedostatnim z połączeń. Kolejny co prawda był o 17:45 i mieliśmy trochę czasu, ale lepsze było czekanie, niż przegapienie przez tego typu sytuację ostatniego autobusu do hotelowego pokoju. Tak czy inaczej, jak to podsumowała moja siostrzenica – warto jest mieć na ręku tradycyjny zegarek…

Korfu Kasiopi kamienista plaża

Wycieczka objazdowa po Korfu

W poniedziałek wybraliśmy się na wycieczkę zorganizowaną, którą wykupiliśmy u rezydenta. Na Korfu tak jak wspominałam jest mnóstwo lokali, oferujących wycieczki, jednak my, na ten pierwszy raz zdecydowaliśmy się na tę opcję. Ponieważ wycieczka zawierała sporo atrakcji opiszę ją być może w osobnym artykule. Podróż na Korfu to moja pierwsza zagraniczna wycieczka i byłam niezwykle rozemocjonowania każdą możliwą atrakcją. Pewnie dlatego tak długo zajmuje zebranie tego w całość 🙂

Toaleta i inne hotelowe przygody na wyspie Korfu

Poza podstawowymi aspektami, takimi jak inna strefa czasowa czy waluta, warto wiedzieć, że w Grecji funkcjonuje inna niż u nas kanalizacja. Jest ona mianowicie bardzo wąska. To z kolei powoduje, że Grecy nie wrzucają do toalet papieru toaletowego. Służą do tego ustawione obok kosze na śmieci. Tego samego wymaga się od turystów. Nie zastosowanie się do tej sugestii może oznaczać zapchanie toalety i poniesienie ewentualnych kosztów jej naprawy… Tego typu „zwyczaj” jest według mnie niehigieniczny i jakoś nie uspokoił mnie fakt, że Panie sprzątające wymieniają te śmietniki codziennie, ale nie będę przecież ryzykować zapchania toalety. Na szczęście i na to znalazłam sposób, w postaci małych woreczków foliowych, które zabrałam w podróż, by spakować do nich pamiątki jedzenie na drogę powrotną.

Będąc przy kanalizacji, warte wspomnienia jest to, że tamtejsza woda jest strasznie chlorowana i nie sądzę by się nadawała do picia. My kupowaliśmy butelkową. I tu też mała uwaga: 1,5 litrowa butelka wody w jednym sklepiku kosztowała 50 centów, w innym 70, a jeszcze w innym 80, natomiast zgrzewka, czyli 6 butelek 1,70, więc przy dłuższym pobycie warto się wyposażać w tę ostatnią opcję.

Podróż na Korfu – uwaga na hotelowe niespodzianki

Co do Pań sprzątających też śpieszę z pewnym ostrzeżeniem. Co prawda nie wiem na ile jest to specyfika danego hotelu, a na ile Grecji, ale uważam, że warto o tym wspomnieć. Otóż Panie, które sprzątają, zabierają śmieci wymieniają ręczniki itd.. wchodzą do pokoju bez względu na to, czy ktoś w nim jest czy nie. Wchodzą z hasłem na ustach „Hello! Do not disturb” i robią swoje. Co to oznacza? Że pierwszego dnia, gdy brałam prysznic, a nie mam w zwyczaju zamykania drzwi do łazienki, jedna z Pań tak po prostu do niej „wparowała”. Cóż… było to nauczką, by jednak przekręcać tam zamek – i nie byłoby tego skrępowania. Jednak drzwi do pokoju to już inna sprawa – do tych bowiem Panie mają klucz i wchodzą tak jak wspomniałam, bez względu na to czy jesteś w środku. Zatem poranne amory w pokoju hotelowym raczej bym odradzała… 😀

Reasumując – Jaka była podróż na Korfu? Bajeczna, piękna i przez większość czasu słoneczna. Szczerze polecam i muszę przyznać, że tęsknię… Nawet za kolczastymi kaktusami 🙂

Podróż na Korfu kaktusy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *