Jak zawalczyć o siebie, kiedy odczuwasz bezsilność i myślisz, że nie masz na nic wpływu? Jak zrobić pierwszy krok do lepszego samopoczucia i życia w pełni?
Widzisz mnie dziś taką jaka jestem, dzięki temu co przeszłam i co zrobiłam po drodze do miejsca, w którym jestem.
Spotkałam na niej wiele Kobiet. Smutnych, przemęczonych, złych, zdradzonych, załamanych, cierpiących, bezradnych i pełnych niedających spać lęków. Sama kiedyś taka byłam. Spotkałam jednak i te, które pokazały, że w każdej z nas tkwi tak ogromna moc, której nie złamie żaden podmuch wiatru, żadna przeszkoda i żaden problem. Z natury jesteśmy wojowniczkami, które potrafią walczyć o godność, wolność i bliskie naszym sercom ideały. Przy okazji polecam Ci piękny film pod tytułem Niezłomne, który obejrzałam parę dni temu z wypiekami na twarzy.
Kiedyś nawet nieco się bałam, szczególnie tych bardziej znanych kobiet. Piękne, pewne siebie, odważne i wiecznie uśmiechnięte, roznoszące blask po całym pokoju. Gdzie mi do nich, pomyślałam… Po tym co przeszłam, chyba już nigdy nie będę tą dawną radosną sobą. Na długi czas zgubiłam uśmiech i wiarę, że mogę mieć od życia więcej, a czas spędzony z innymi będzie radością, a nie pełnym wstydu i poczucia bycia gorszą i zaniedbaną spotkaniem.
Obudziłam się jednak z letargu i postanowiłam zawalczyć! O siebie, swoje zdrowie, swoje wartości i życie, o którym marzę. Wolne od nacisków, pretensji, szantażu i niepewności. Wolne od bezsensu codzienności, łagodzących go używek i poczucia, że na nic nie mam wpływu. Miałam! I mam – na siebie.
Jak zawalczyć o siebie, kiedy już NAPRAWDĘ zechcesz
Jedno co przez te lata dotarło do mnie z ogromnym impetem to to, że możemy wiele, niemal wszystko, o ile mocno chcemy. Mocno, autentycznie i dla siebie. Nie dla męża, koleżanki, czy mamy. Na milion procent nie dla mamy! 😀 Dla siebie. Oczywiście często prawdziwa chęć zadbania o siebie wymaga zapałania do siebie miłością, ale o tym jeszcze innym razem.
Z każdej sytuacji są trzy wyjścia – zmienić, zaakceptować lub odrzucić. Zaczęłam zmieniać złe nawyki. Odstawiłam alkohol, papierosy, zainteresowałam się zdrowym jedzeniem i medycyną alternatywną. Zmieniłam środowisko pracy, zaczęłam uczestniczyć w nowych kursach, szkoleniach i spotkaniach. Odświeżyłam swoje pasje z lat studenckich, które na wiele lat schowałam pod pełen brudu i żalu koc. Wróciłam do czytania książek, bliższych rozmów z Górą i pisania. Zgłosiłam się po wsparcie terapeuty i powoli zaczęłam odzyskiwać dawną energię i moc.
Nie mogąc zaakceptować tego, jak traktowali mnie inni, na co sama po części przyzwoliłam, postanowiłam to odrzucić. Odeszłam z toksycznych relacji, nauczyłam się i wciąż uczę, tworzyć nowe, niezwykle wartościowe. Stawiam na szacunek do siebie i zanim na coś się zdecyduję przyglądam się na ile mi to posłuży. Podziwiam ludzi i z zachwytem obserwuję co robią, czerpiąc inspiracje i codziennie coraz większą pewność tego, że wszyscy jesteśmy tu po coś.
– Boże! To jaka ja w końcu mam być?
– Bądź sobą!
Jak zawalczyć o siebie? Praktycznie
Jak zawalczyć o siebie, by życie było szczęśliwsze i pełniejsze? Moje zmiany na lepsze trwają od jakichś pięciu lat i wciąż jest lepiej i lepiej. Poniżej zamieszczam listę rzeczy, które robiłam po drodze. Jeśli uda Ci się choć jedną z nich wprowadzić już dziś, będę z Ciebie mega dumna! Jeśli nie, i tak jestem, bo to czytasz, a to oznacza, że masz wolę walki. Będę Cię wspierać, byś ją w sobie rozpaliła. Pamiętaj, że zawsze masz wybór – możesz coś zmienić, lub zostać tam gdzie jesteś.
– czytałam książki, duuużo książek i poradników rozwojowych
– wykonałam sporo testów osobowościowych, żeby jeszcze lepiej siebie odkryć
– oglądałam sporo filmów i webinarów związanych z rozwojem osobistym
– robiłam kursy online z interesujących mnie obszarów biznesu i rozwoju
– wykonywałam płatne zlecenia robiąc to, czego się nauczyłam i co doskonaliłam
– brałam udział w konferencjach i prelekcjach (jako słuchaczka, ale niedługo będę też po drugiej stronie)
– poznawałam nowych ludzi
– zaczęłam samodzielnie podróżować po Polsce
– przełamałam lęk przed lataniem (samolotem 😉 )
– byłam na zagranicznych wycieczkach
– uczestniczyłam w kobiecych spotkaniach
– brałam udział w spotkaniach biznesowych networkingowych
I jeszcze…
– pisałam dużo listów, tekstów i robiłam mnóstwo ćwiczeń rozwojowych
– prowadziłam konsultacje wspierające Kobiety w trudnych sytuacjach
– zrezygnowałam ze spożywania alkoholu, rzuciłam też palenie
– odstawiałam cukier, pszenną mąkę i kofeinę
– piłam dużo wody
– ćwiczyłam regularnie
– wstawałam o świcie i stosowałam praktyki z książki Fenomen Poranka
– pisałam listy wdzięczności
– chodziłam na spacery z psami ze schroniska
– jeździłam na rowerze
– medytowałam
– słuchałam afirmacji
– uczestniczyłam w mastremindach
– zrobiłam kilka profesjonalnych zdjęć w studio, z pięknym makijażem i fryzurą (kiedyś widząc obiektyw zasłaniałam twarz ręką)
– nagrywałam live grupie trzech, czterdziestu a nawet ze trzy krótkie w grupie kilkuset osób J
– nauczyłam się odmawiać i na pytanie czy coś zrobię, gdzieś pójdę (np. na randkę) odpowiadałam, że potrzebuję czasu, by się zastanowić i po przemyśleniu czy faktycznie mi się chce oddzwaniałam
– poznałam na żywo wiele cudownych, wspaniałych Kobiet znanych mi również ze świata online – jestem im niezwykle wdzięczna, że pojawiły się w moim życiu! (do tych „sławnych” podchodziłam gdy tylko była ku temu okazja, żeby podziękować za to co robią i porozmawiać)
– reszty nie pamiętam 😉
Myślę, że ta lista obrazuje, jak zawalczyć o siebie, nawet już dziś podejmując decyzję i wykonując, którąś z tych rzeczy.
Wszystko to wymagało ode mnie wychodzenia ze swojej strefy komfortu, uciszania wewnętrznego głosu, który powtarzał „Zostań! Po co ci to? Nie dasz rady!”
Nie jestem ideałem i wiem, że takich po prostu nie ma. Doceniam jednak drogę, którą przeszłam i zapewniam Cię, że mimo wielu upadków i porażek było warto.
Jak zawalczyć o siebie po upadkach
Wylałam mnóstwo łez, rozczarowałam się setki razy, cierpiałam tak, że brakowało mi tchu, by to znów wykrzyczeć wołając o pomoc. Podnosiłam się jednak i z nadzieją patrzyłam w przyszłość wiedząc, że nawet jeśli coś teraz jest źle, z pewnością obróci się plus. Zawsze w końcu wschodzi słońce i rozjaśnia naszą drogę. Dzięki temu, każdego poranka masz kolejną szansę, by lśnić swym wyjątkowym blaskiem.
Jeśli to czytasz, to bardzo Cię proszę przytul się, doceń i podziękuj sobie za to, że po prostu jesteś. Twoje życie jest darem i masz siebie do końca swoich dni. Warto więc przede wszystkim popracować właśnie nad tą relacją.
Czy już wiesz jak zawalczyć o siebie? Czy coś z powyższej listy Cię zainspirowało?
Jeśli chcesz odezwij się do mnie, a na pewno podzielę się z Tobą ciepłym, wspierającym słowem i pozytywną energią, którą w sobie noszę.
I pamiętaj! Jesteś ważna! Jesteś piękna!